HISTORIA JOHNA
W trakcie porządków u babci na strychu, znalazłem stary grzebień dziadka Janka, który był nieodłącznym elementem jego wyglądu. Dziadek był bardzo szykownym Panem, który zawsze przy sobie nosił grzebyk, okulary, malutki scyzoryk, chusteczkę i lupkę. Elegancko ubrany, przeglądał się w lustrze, zaczesywał włosy, krzaczaste brwi i doglądał swojego wypolerowanego dużego Fiata (wcześniej miał Malucha, ale te czasy słabo pamiętam). Jego plastikowy atrybut z biegiem lat dość mocno się przetarł i popękał, tak że dzisiaj raczej nie nadawałby się do użytku.
To zainspirowało mnie do stworzenia produktu ponadczasowego i trwałego. Nie widziałem jeszcze stalowych grzebieni kształtami przypominających klasyczne auta. Tych pięć modeli to m.in. nawiązania do samochodów, którymi jeździł mój dziadek - Jan. Pamiętam jak czasem otwierał piwko swoim malutkim scyzorykiem i z kolegami „celebrował” koniec tygodnia. Stąd zamontowany otwieracz, przydatny w każdej sytuacji.
Chciałbym, żeby grzebienie John Novak były naszym codziennym atrybutem. Trwałym, przydatnym i ponadczasowym. Może kiedyś przekażemy go naszemu wnukowi. Nie każdemu włosy na głowie towarzyszą przez całe życie.
- TOMASZ -